Czasami wracając autem z wyładowanym bagażnikiem pełnym zakupów spożywczych czuję się jak okręt handlowy z przypowieści Salomona 31.14. Gdy docieram do portu (czyli ido domu) jestem wdzięczna Bogu, że ani ja ani moja rodzina, nigdy nie doświadczyliśmy głodu.
Ale! Nie o okrętach, jedzeniu czy promocjach będzie ten wpis, ale o … słowach.
Supermarkety to prawdziwe studium przypadków ludzkich zachowań.
Trzy wyrazy z kobiecych ust robią prawdziwą karierę na zakupach. Wygrywa słowo: „Zaraz!”. Potem kolejno plasują się: „Czekaj!” i „Zostaw!”.
I nie chodzi o to, że te wyrazy są złe same w sobie. Czasami wręcz ratują życie domowego budżetu, gdy dziecko wkłada do koszyka kolejną zabawkę z okazji urodzin, które będą za rok. Chodzi o sposób w jaki wyrzucamy te słowa z naszych kobiecych ust. Szkodliwość formy wypowiedzi jest w tym przypadku naprawdę potężna.
Złość, a wręcz furia z którą wypowiadamy wyraz „Zaraz!” może zmrozić nie jednego dorosłego a co dopiero kilkulatka. Niestety, najczęściej wypowiadany wyraz kierowany jest właśnie do dzieci, a potem do mężów, którzy nieśmiało przypominają żonie, że „już 2 h robimy zakupy”. Wtedy na ogół słychać odpowiedź składającą się z dwóch słów „Zaraz!! Czekaj!!”. W maseczce zawieszonej pod nosem, brzmi to często jak szczeknięcie lub warczenie psa. I oczywiście takie zachowania zdarzają się również po stronie męskiej, ale z moich obserwacji, sklep jest kobiecym terytorium na którym panie pokazują „kto tu rządzi”.
Zastanawiałam się nad tym zjawiskiem i pomyślałam, że takie panie mają widocznie bardzo ciężkie życie, stresującą pracę lub zostały po prostu tak wychowane i nie potrafią inaczej zwracać się do swoich dzieci i mężów.
Ten mit poległ przy kasie.
Panie nagle zmieniają ton głosu i wyraz twarzy. W ich słowniku pojawia się „Dzień dobry” „Dziękuję” „Miłego dnia!”. Uśmiechają się do pani kasjerki i nawet przez chwilę współpracują z mężami przy wykładaniu towarów na taśmę przy kasie.
O co w tym chodzi?
Czy zakupy w sklepie dają nam prawo do buczenia, warczenia, rozkazywania, żądania, prychania i lekceważenia naszych bliskich?
Aż strach się bać, co się dzieje w domach takich pań? Bo sklep to jednak publiczne miejsce w którym jeszcze trochę panuje się nad swoimi reakcjami.
Z tą refleksją wyszłam ze sklepu, po drodze zaliczając swoją „zarazę”. Zaraziłam się tą zmierzłą atmosferą i byłam mało delikatna do męża, który specjalnie przyjechał pomóc mi w zakupach.
Zaraza – to określenie pasuje do tego rodzaju kobiecych zachowań. W słowniku synonimów najczęściej spotykane określenie słowa zaraza to: bździągwa, kłótnica, hetera, zołza, zmierzła baba.
Nie chcę być Zarazą. Bardzo pilnuję swojego słownika i ciągle uczę się jak być bardziej łagodną w swoich wypowiedziach. Do wczoraj myślałam, że całkiem dobrze mi idzie. Po rodzinnej naradzie, podczas której zadałam pytanie: Czy moje słowa są dla was miłe czy muszę nad tym popracować? poszłam na kolana. Sama nie dam rady i nawet nie próbuję. Potrzebuję pomocy Ducha Świętego, dlatego zrobiłam przegląd Bożego Słowa na temat słów. Bo słowa maja ogromną moc, budowania lub burzenia.
W naszych codziennych obowiązkach, w domu i w pracy możemy przynosić Bogu chwałę lub wstyd swoim słownictwem i formą wypowiedzi.
Jeśli do tej pory byłyśmy szorstkie, krzykliwe i mało wrażliwe na innych w swoich wypowiedziach, to zmiana tej cechy charakteru powinna stać się przedmiotem naszych modlitw i starań.
Niestety nie rodzimy się z wrodzonym pakietem uprzejmości, delikatności i łagodności. To cechy nowonarodzonej kobiety, dziecka Bożego. Przyjrzyjmy się bardziej swoim słowom i temu w jaki sposób je wypowiadamy. Zawsze możemy robić to bardziej pobożnie, okazując w ten sposób naszym mężom, dzieciom i znajomym, miłość i szacunek, a Bogu chwałę.
Może następnym razem na zakupach, nasze łagodne i cierpliwe zachowanie do męża, dziecka lub innych osób, spotka się z miłą reakcją ze strony ludzi, którzy nas obserwują. Już nie jeden raz przekonałam się, że ludzie pracujący w sklepach są spragnieni łagodnych słów i życzliwych zachowań. Taka postawa stwarza nam możliwość rozmowy o tym, dlaczego tak się zachowujemy, a to już prosta droga do powiedzenia ewangelii.
Przygotowałam kilka Biblijnych fragmentów dotyczących języka, słów i sposobu w jaki powinnyśmy wyrażać to o czym myślimy. Wydrukowałam i powiesiłam w widocznym dla siebie miejscu:)
Kliknij w link poniżej
https://zanim.info/wp-content/uploads/2021/12/Boze-Slowo-o-slowach-.pdf