Czy można czytać Biblię i zmarnować czas? Kiedyś takie pytanie padło na kobiecym spotkaniu. Wszystkie zgodnie, doszłyśmy do wniosku, że marnujemy czas, czytając Biblię, wtedy, kiedy po przeczytaniu fragmentu niewiele rozumiemy z tego, co przeczytałyśmy.
Przykład z życia:
Ranek. Kuchnia. Mama przy stole właśnie kończy czytać Biblię i wstaje od stołu. Nastoletni syn wchodzi do kuchni i pyta:
Syn: „Co czytałaś?”
Mama (błyskotliwie): „Biblię”
Syn: „Ale co?”
Mama: „List do Koryntian”
Syn: „A który?”
Mama: „Pierwszy”
Syn lekko zniecierpliwiony: „I co wyczytałaś, podziel się?”
Mama: „Eee, no wiesz, ten list pisał Paweł, to było do Koryntian, a tak w ogóle to sam sobie przeczytaj.”
Jeśli po przeczytaniu Słowa Bożego ruszamy do swoich obowiązków, ale niewiele pamiętamy lub niewiele zrozumiałyśmy z tego, co przeczytałyśmy, to znaczy, że nie tylko zmarnowałyśmy czas, ale również uciszyłyśmy sumienie. Odrobiłyśmy zadanie pt. „przeczytałam Biblię” i jest ok, a tak naprawdę jest dokładnie na odwrót.
Kilka wersetów przeczytanych przed snem lub odhaczona porcja wersetów biblijnych wg jakiegoś planu czytania Biblii, jedynie ucisza nasze sumienie, ale nie zmienia naszego myślenia na temat Boga czy człowieka. Czytamy słowa, ale niewiele się nad nimi zastanawiamy. Słyszymy pięknie brzmiące wyrazy, ale jakie jest ich naprawdę znaczenie?
Takie podejście do Bożego Słowa może być przyczyną tego, że nie rośniemy duchowo, a to powoduje, że zatrzymałyśmy się na etapie „jestem zbawiona i to mi wystarczy”. To smutne, ale niestety bardzo częste w naszych chrześcijańskich kręgach.
Postarajmy się więc odświeżyć miłości do Bożego Słowa – tylko do niego.
Zróbmy sobie detoks książkowy, filmowy, znajdźmy czas na przeczytanie fragmentu Biblii i zastanowienie się nad nim, róbmy notatki, rozmawiajmy ze sobą o tym, co czytamy (z mężem, dziećmi, przyjaciółmi), a jeśli nie rozumiemy co przeczytałyśmy, wytrwale szukajmy odpowiedzi.
Nie polegajmy wyłącznie na zdaniu innych ludzi, bo ludzkie słowa są omylne, a słowa Boga – nie. Jeśli jesteś biblijnie nowonarodzoną kobietą, to podczas czytania tej Księgi, będziesz prowadzona Duchem Świętym i On da Ci właściwe zrozumienie słów. Tylko trzeba się troszeczkę postarać :)
Parę lat temu – na potrzeby Konferencji dla Rodziców – mój mąż opracował mały poradnik „Jak czytać Biblię ze zrozumieniem”. Może tych kilka porad uszereguje nasze czytanie i znowu odzyskamy radość z czytania Biblii – bo będziemy rozumiały, co czytamy.